Ostatnio pisałam o piesku z Góry Kalwarii w kolejce do przyjęcia.
Wczoraj była błyskawiczna akcja zakończona sukcesem. Decyzja o przyjęciu i … adopcja.
To wszystko dzięki Pani Mirce i Panu Jarkowi, no i oczywiście nowej Opiekunce. Dziękujemy z całego serca.Poniżej szczęśliwy, uśmiechnięty psiak w lecznicy, w drodze do prawdziwego, kochającego domu. Skołtuniony kudłacz został poddany zabiegom weterynaryjnym, a wkrótce będzie ostrzyżony i wykąpany.
Poniżej zdjęci Lolci na kanapie w księżycowej komnacie. Sunia przyjechała bardzo chora, z wysoką gorączką, ze schroniska, z zapaleniem płuc. Uratowaliśmy jej młodziutkie życie.
Ponieważ wczoraj rtg wskazał poprawę, po terapii antybiotykowej, przewiozłam małą do Kolorowego Hoteliku, gdzie została serdecznie przyjęta przez Ewcię i Tropisia. Oczywiście też przez innych mieszkańców hoteliku.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski