Miejsca w klinice potrzebne są dla kolejnych. Lola i Nuka są bardzo chore.
Przybyły ze schroniska zabrane w samą porę.
Żyją dzięki wolontariuszce, która je zobaczyła…Nuka była długo w schronisku – długie 2,5 roku. Ma zniekształcony pyszczek – to zmiany nowotworowe. Nikt jej nie leczył, nikt nie diagnozował. Nowotwór rósł. Sunia cierpiała po cichu, z pokorą przyjmując to co zgotowali jej ludzie i los.
To łagodny, przerażony pies.. Teraz jej życie jest już naznaczone, teraz już tylko może dostawać leki przeciwzapalne i przeciwbólowe.. Teraz walka z nowotworem to walka z wiatrakami. Dobrze, że przyjechała do nas. Jest w klinice i otrzyma wszystko czego potrzebuje. Potem pojedzie do hoteliku, gdzie spokojne doczeka końca. Nie damy jej cierpieć. A może na przekór wszystkiemu wyzdrowieje?
Razem z Nuką opuściła schronisko Lolcia, w typie owczarka niemieckiego, przerażone, malutkie psie dziecię. Chudzinka, same kosteczki i strach w oczach. Wzięta na ręce – siusiała… Ta kupka nieszczęścia, zmarznięta i zamorzona przyjechała do kliniki z ropnym wypływem z nosa i 40 stopniami gorączki. Diagnoza – ostre zapalenie płuc. Lekarze ocenili, że jeszcze 2-3 dni pobytu w schronisku, a już by jej nie było.
Ale wciąż jest. Pod opieką wspaniałych lekarzy odzyskuje zdrowie. Zapalenie płuc leczy się długo. Będziemy leczyć ile trzeba, potem przeniesiemy ją do ciepłego hoteliku, gdzie leczeniu poddamy jej psychikę. Mamy nadzieję, że jak wiele psich istotek przed nią, zapomni szybko.
Prosimy o wsparcie dla Loli i Nuki.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski