Mała Mika z Coniewa jest wciąż chora, a leczenie jest długie i trudne.
Zabrałam ją do domu tymczasowego aby oszczędzić na kosztach szpitala.
Jest to dramat, gdyż leczenie świerzbu to prawie miesiąc izolacji, kąpieli, leków…Biedna mała musi przebywać sama w klatce, a ja muszę dbać o to, by inne psiaki i koty z tego domu nie zaraziły się. I chociaż zmieniam ubranie, obuwie, wyparzam dezynfekuję i wyrzucam to wciąż towarzyszy mi lęk…
Natomiast Mika jest coraz śmielsza, tuli się, pięknie je i trawi wspaniale. Bardzo potrzebuje towarzystwa.
Marzę o tej chwili gdy będę mogła ją przytulić bez obaw i postawić na trawę…
Jest nam ciężko.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski