Zjawiskowa, maleńka Mila i jej synek Piko na kilkanaście godzin przyjechały do dt w siedzibie Fundacji.
Odebraliśmy mamę i synka 3 kwietnia w Warszawie, a ponieważ był to już wieczór przywiozłam je do nas. Od razu je pokochaliśmy, one poczuły się u nas świetnie, więc rozstanie już kolejnego dnia było trudne…Piko pojechał do domu stałego w Łazach. Ma kolegę w podobnym wieku oraz kochającą rodzinkę, a jednak boimy się, czy dadzą temu przerażonemu dziecku tyle ile trzeba czułości, czasu i bezpieczeństwa. Rozstanie z matką, kolejna zmiana środowiska i ludzi…
Mila pojechała do kolorowego hoteliku, a więc miejsca najlepszego jakie mogłam jej podarować, ale jej oczy pytały dlaczego?
Już wieczorem spacerowała z całym stadkiem.
Droga do lepszego życia jest niestety wyboista.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski