Mona i Zula, czyli mama i córcia pojechały do domów jednego dnia.
Jednego dnia to mało, ale są obecnie sąsiadkami, a ich Opiekunki przyjaciółkami. Więc wspólne spacery, wspólnie spędzany czas. Na trzeci dzień od adopcji Mona wymknęła się z posesji. Zaczęły się poszukiwania, a ona po prostu poszła w odwiedziny do Zuli. Taka adopcja to prawdziwy cud. Dziękujemy Paniom bardzo, bardzo serdecznie. Życzymy dużo radości i wszystkiego najlepszego !Agnieszka, dzięki której ten cud się zdarzył napisała:
„Mona zamieszkała na Mokotowie w bliźniaku (na zdjęciu to prawa część domu bardziej zarośnięta zielonym jeszcze winem), a jej córcia Zula po sąsiedzku w lewej części domu. Obydwie sprawiedliwie mają po jednej nowej Pani; taką samą powierzchnię do biegania (3 kondygnacje) i ogródki oraz b. często wspólne spacery. Będą , a raczej już są, jednakowo bardzo pokochane, zadbane (widać wczorajsze pierwsze zakupy – karmy, miski, zabawki i to co najbardziej je zainteresowało – przysmaki – wędzone uszka i kurze łapki) i dopieszczane.
Okolica – czyli wszyscy znajomi parkowi przyjaciele zwierząt również zachwyceni nowymi towarzyszkami spacerów i zabaw.
Takie adopcje to ideał i coś, czego się nikt nie spodziewał – rodzina matka i córka są prawie razem.
Podziękowania dla wysiłku wszystkich, którzy się do tej pory nimi zajmowali i gratulacje dla nowych Właścicielek p. Eli i p. Beaty
za ich ogromne serce dla Mony i Zuli.”
Agnieszko – gorące podziękowania za Twoje serducho.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski