Koko i Farcik – dwa ośmiotygodniowe szczeniaczki z Ustanowa wciąż szukają domków.
One są receptą na szczęście, ale…
Koko już był adoptowany, lecz zwrócono go bo… płakał. No cóż, dzieci, psie czy ludzkie, płaczą i trzeba się nimi troskliwie zajmować.Obejrzyjcie zdjęcia i przeczytajcie ten wierdzyk jeszcze raz – on mówi o nich wszystko.
Recepta na szczęście
W koszyku, w kraciastym kocyku, coś się porusza i piszczy.
Gdy trochę bliżej podejdziesz, zjawi się widok prześliczny – puszysta, mała kuleczka, puszystym merda ogonkiem!
To szczeniak, takie psie dziecko!
I zaraz bierzesz do rąk je.
Różowy, tłuściutki brzuszek i oczka takie zaspane.
I wcale się nie pogniewasz, gdy mokrą zostawi plamę!
Raz łapką pacnie cię w nogę i do niczego pończocha!
Lecz przecież ty na szczeniaka nie gniewasz się, bo go kochasz!
A kiedy tulisz pieska, to tak ci szepcze serce, że oto trzymasz w rękach prawdziwe, wielkie szczęście!
I krzyczeć chcesz za szeptem, niech słyszy cała Ziemia:
*Na szczęście mam receptę. Szczęście to ciepły szczeniak.*
J. Zwoźniak
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski