Jaro ze schroniska…
Wiadomość: „Elu, przesylam Ci najnowsze zdjęcia naszego kochanego Jaro, który siedzi od 2005 roku w schronisku, od 2 lat nie widzi, w schronisku stracił wzrok, jest coraz starszy, a jego szanse na dom są zerowe – może ktoś go wypatrzy…”Gdy się czyta takie wiadomości to ogarnia bezsilność i bezgraniczny żal nad losem zwierząt w polskich schroniskach w całym kraju. Lepiej aby nigdy tam nie trafiały. Już lepsza tułaczka i bezdomność. Wtedy śmierć stanowi wybawienie, a przecież zdarza się przygarnięcie przez ludzi o dobrych sercach. Schronisko to często dożywocie w nienaturalnych, dramatycznych warunkach. Zwierzęta nie są leczone, nie są zadbane ani wygłaskane, a atmosfera i więzienne kraty to koszmar nie do opisania.
Jaro – 10 lat za kratami, za co? Co takiego uczynił, że spotyka go taka kara ?
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski