Barruś – odwiedziny w hoteliku i podróż do kliniki.
Wczoraj zawieźliśmy Barrusia do kliniki na zdjęcie szwów lecz nie udało się… Dał wszystko ze sobą zrobić oprócz dotyku do blizny po amputacji. Przy każdym dotknięciu wpadał w panikę, wyrywał się i skamlał. Musieliśmy zrezygnować z zabiegu. Barruś dobrze daje sobie radę po amputacji i nawet bawi się z innymi psami.Gdy się zmęczy, odpoczywa w kojcu, który jest jego miejscem na ziemi.
Na zdjęciach jest smutny lecz generalnie czuje się dobrze, coraz lepiej. Dziś zabieramy go znowu do kliniki na zdjęcie szwów, które odbędzie się pod narkozą.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski