Zauważyliśmy go zabiedzonego, zagubionego, na przystanku w deszczowy, zimny dzień…

To było 27 lipca 2011 roku. Mały, starszy, niepozorny i bardzo przestraszony psiak stał trzęsąc się na przystanku w Solcu, k. Warszawy.
Zabraliśmy go do lecznicy, wyleczyliśmy. Co dalej?I zdarzył się telefon, ten szczęśliwy dla Lipka.

Dziś Pani Ola pisze:
„Piszę do Państwa w sprawie Lipka, dostaliśmy pieska ponad dwa lata temu od Państwa, przyjechał do nas do Częstochowy. Bardzo chciałyśmy zaadoptować pieska ze schroniska, tylko nie wiedziałyśmy jak mama zareaguje , ponieważ ma alergie na sierść dlatego wziełyśmy go „na próbe”,do domu tymczasowego. Na całe szczęście wszystko było w porządku.
Piesek mieszka z nami, jest członkiem naszej rodziny, teraz ma na imię Zefir 🙂 Na początku był zagłubiony, ale bardzo grzeczny i dalej jest z tym, że się już nie boi, „rządzi” na osiedlu, ponieważ jest naprawdę uwielbiany za to jaki jest grzeczny, sympatyczny i śliczny 🙂 i mysle, że naprawde jest szczęśliwy. Załączam kilka zdjęć Zefirka.”

Pani Olu, dziękuję za wiadomość, za zdjęcia i przede wszystkim za serce dla Zefirka.
Życzymy Wam wszystkiego najlepszego, przytulcie od nas Lipka !!!

Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski

Polub nas na Facebooku

Polub nasz profil i pomóż znajdować nowe domy dla naszych podopiecznych :) Każdy nowy fan to szansa na znalezienie opiekunów adopcyjnych, wolontariuszy i realną pomoc bezdomnym zwierzętom.