Marco vel Lulek to przykład, że praca czyni cuda.

Przyszedł do nas z ogromnym lękiem przed obrożą i smyczą. Po prostu, po nałożeniu tych akcesoriów sztywniał, kładł się na plecach i nie można było zrobić nic. Nie było mowy o spacerze, nie pomagały przysmaki.

Powoli, stopniowo, krok za krokiem, z małymi sukcesami i porażkami posuwaliśmy się do przodu. Najpierw obroża, potem kawałek przypiętej do niej smyczy, dłuższa smycz, jeden, a potem kilka kroków i tak do przodu. Trwało to,  trwało.

Teraz Marco chodzi na spacery na smyczy, chociaż wciąż nie jest to jego ulubiona rzecz  i bardzo się cieszy, gdy na wybiegu może się jej pozbyć. Jest już normalnym psem.

To super łagodny, przemiły psiak.  Czeka na kochający, wyrozumiały Dom. Tel. 503069502

Dziękuję serdecznie Panu Jarkowi za pracę z nim i coraz dłuższe spacery.

Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski niemiecki

Polub nas na Facebooku

Polub nasz profil i pomóż znajdować nowe domy dla naszych podopiecznych :) Każdy nowy fan to szansa na znalezienie opiekunów adopcyjnych, wolontariuszy i realną pomoc bezdomnym zwierzętom.