Bulik, nasz ulubiony psiak, któremu los wciąż płata smutne figle.
Poznałam go na Paluchu, gdy właśnie przybył do schroniska. Śliczny, młody, wesoły. Razem z koleżankami wzięłyśmy go pod wolontariacką opiekę. Spacery, pieszczoty, szukanie domu i tu zupełna klęska.
Niestety schronisko źle wpływało na psychikę młokosa. Zaczął być agresywny do innych psów.
Po kilku latach, gdy próby znalezienia mu domu spełzały ni niczym, a jego przyszłość w schronisku rysowała się coraz gorzej, udało nam się wspólnie z Kundlem Burym umieścić tego ukochanego przez nas psa w hoteliku. Nastąpiło kilka lat sielanki. To nie był dom, ale warunki dużo lepsze i przyjaźniejsze niż w schronisku. On pokochał hotelik, świetnie się w nim czuł i tu się starzał… Myślałam, że tak już zostanie. Pracownicy troszczyli się o niego jak o swojego psa – no, ale nikt nie mógł go wziąć do domu.
Otrzymywał wszytko czego potrzebował, dobre jedzenie, dużo ruchu, pieszczoty i oczywiście leczenie, którego wymagał jako alergik.
Pewnego dnia, w odpowiedzi na ogłoszenie wolontariuszki, zjawił się ktoś kto przyjechał go poznać i zdecydował się na adopcję. Wszyscy się cieszyli ogromnie i trzymali kciuki. Niestety sielanka domowa trwała krótko. W ubiegłym miesiącu, po 2 latach, właściciele zdecydowali się oddać Bulika do schroniska. Nie pozwoliliśmy na to, ale trauma dla psa i tak była ogromna.
Może te dwa lata dały mu to wielkie szczęście poznania co to prawdziwy dom i zakosztowania wszelkich jego uroków, a może niepotrzebnie namąciły w głowie i przyczyniły się do kolejnego ogromnego cierpienia. Bulik powrót do hoteliku zniósł bardzo ciężko, ale teraz jest już coraz lepiej.
Bulik jest pod opieką fundacji Psiaki Bezdomniaki, a nasza Fundacja opłaca badania i leczenie. To starszy już piesek, co powoduje, że musi być pod stałą opieką lekarską.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski niemiecki