Maleńką Mi przewieźliśmy wczoraj do kliniki.

NIESTETY SUNI NIE UDAŁO SIĘ URATOWAĆ.
Z UWAGI NA WIELKIE CIERPIENIE PODJĘLIŚMY TĘ PRZYKRĄ DECYZJĘ.
ŻEGNAJ MALEŃKA MI. NIECH CI TAM BĘDZIE DOBRZE ZA TĘCZOWYM MOSTEM.Ta filigranowa yorczka została brutalnie wyrzucona w okolicach Supraśla. Ślepa, głucha, wychudzona, skrajnie wycieńczona została zabrana z szosy przez wolontariuszkę. Przyjechała do nas i po odkarmieniu i wstępnych badaniach pojechała do domu, do wspaniałej pani Basi, do Warszawy. Tu miały być kontynuowane badania i leczenie, a pobyt w prawdziwym domu miał być elementem terapii. Niestety okazało się, że stan suni nie poprawia i potrzebuje specjalistycznej pomocy i badań – stąd decyzja o umieszczeniu Mi w szpitalu.

Mi je i nie ma problemu z wydalaniem, jednak wciąż jest bardzo słaba, przewraca się i piszczy, jakby cierpiała.
Jej przednie nóżki są niesprawne, a wątroba bardzo zniszczona. Z niepokojem czekamy na opinię naszych lekarzy.

Pani Basia wczoraj płakała przy rozstaniu. Pokochała tę kruszynkę, maleńką istotkę, której jedni ludzie zrobili krzywdę, a inni tak bardzo chcą pomóc. Czy uda się?

Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski

Polub nas na Facebooku

Polub nasz profil i pomóż znajdować nowe domy dla naszych podopiecznych :) Każdy nowy fan to szansa na znalezienie opiekunów adopcyjnych, wolontariuszy i realną pomoc bezdomnym zwierzętom.