Rudzia to bezdomna sunia z Nowego Miasta nad Pilicą. Urodziła małe.
Wolontariuszki Ola i Marta zajęły się psią rodzinką. Dawały im jedzenie i doglądały na działkach, gdzie psiaki zamieszkały, ale nie mogły zabrać do siebie.
I wydarzyła się tragedia.Pewnego dnia jeden szczeniaczek został wykradziony przez dzieci. Czterotygodniowy maluch. Ola i Marta rozpoczęły poszukiwania i w wyniku tej akcji, w małym miasteczku, gdzie się wszyscy znają, szczeniak został zwrócony tam skąd go zabrano.
Nie był to jednak happy end. Maluch wrócił w strasznym stanie. Nie jadł, nie pił, trząsł się i chował. Jego ogonek, podwinięty pod malutkie ciałko, wydawał się złamany.
Na prośbę wolontariuszek, malucha przyjęliśmy do kliniki pod opiekę Fundacji.
Mieliśmy nadzieję, że uda się go uratować.
Nie udało się.
Z uwagi na zapalenie otrzewnej, perforację pęcherza moczowego i ogólne zakażenie całego organizmu, które dawało mu niewyobrażalne cierpienie zdecydowano się na eutanazję.
Na zdjęciach Rudzia, mama szczeniaków i zamęczony maluch.
Pozostałe szczeniaki mają już domy.
Ich dzielna mama, Rudzia, prosi Was o dom i wsparcie. Nie jest bezpieczna.
Ta treść jest dostępna w następujących językach:
polski