Przybyły nowe psiaki – dwie małe suczki: Tycia i Perełka.
Malutka Tycia błąkała się kilka tygodni w okolicach cmentarza w Antoninowie. Zobaczyła ją Iza i postanowiliśmy zabrać sunię pod opiekę fundacji. Po wielu godzinach, już późnym wieczorem, Izie udało się zapakować psinę do samochodu i zawieźć prosto do kliniki. Wysoka temperatura, osłabienie – babeszjoza. To był ostatni moment aby uratować sunię.
Perełka trafiła do nas ze schroniska. Poniżej wiadomość, która spowodowała, że przyjęliśmy ją do kliniki. Miała pojechać prosto do domu stałego, ale Pani odmówiła jej przyjęcia z powodu tuszy.
„Do schroniska trafiła mała Perełka-ok. 8letnia sunia po śmierci właściciela, której wyrzekli się pozostali członkowie rodziny i porzucili jak śmiecia. I tak niestety Perełka została uwieziona za kratami, gdzie zupełnie nie może się odnaleźć, płacze i jest przerażona skowytami psów. Jakie ma tam szanse na adopcję w tym schronisku? Marne? Żadne?”
W klinice okazało się, że tusza Perełki to była zaawansowana ciąża. Było w jej brzuszku 6 zdeformowanych płodów… Dlaczego? Co się wydarzyło? Tego się już nie dowiemy.
Na szczęście sunia ma się dobrze po trudnym zabiegu i w niedzielę być może przeprowadzi się do domu tymczasowego w Warszawie.
Obie sunie są bardzo do siebie podobne. Na zdjęciach Perełka w klinice i schronisku, a Tycia w swoim domku, w hoteliku. Obie po trudnych operacjach dochodzą do siebie.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski