Łatek, zwany też Kubą ma za sobą dramatyczną historię.
Biegał sobie z innymi bezdomniakami po Nowym Mieście nad Pilicą, dokarmiany przez dobre Dusze. I tak żył pod chmurką, ale syty jakoś dawał radę. Pewnego dnia dosięgnęli go źli ludzie. Pani Marta znalazła go krwawiącego.Ktoś się zabawił i strzelił do Łatka wiele razy. Równie dobrze mógł trafić w człowieka, który przechadzał się z psem.
Jednak trafił w Łatka – trzy kule utkwiły w jego ciele.
Jedna pogruchotała mu palec od stopy. Druga zatrzymała się na skroni, obok oka. Trzecia zrobiła największe spustoszenie. Trafiła w splot nerwowy na barku i uszkodziła nerwy.
W wyniku postrzału Łatek ma bezwładną łapę. Czy nerwy się zregenerują czy już zostanie kaleką nie wiemy.
Poniżej zdjęcia z pierwszego dnia pobytu w klinice i dzisiejszej przeprowadzki do Kolorowego Hoteliku.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski