Jowi – pozdrowienia z domu tymczasowego
Jowi przybył do nas z Jedlińska. Koczował na cmentarzu, w zimny grudniowy czas. Po otrzymaniu zgłoszenia przyjęliśmy go i po pobycie w klinice, prosto z kliniki trafił do domu tymczasowego.
Były problemy, różne, z zachowaniem czystości, lękiem separacyjnym, również ze zdrowiem. Napady padaczkowe, konieczność usunięcia przepukliny, wnętrostwo, choroba uszu…
Dziś otrzymujemy wspaniałą informację. Jest lepiej. Sytuacja się normuje.
Dziękujemy gorąco za opiekę nad Jowim, determinację, cierpliwość i ogromne serce dla starszego, schorowanego psa.
Dom tymczasowy to nieoceniona pomoc w procesie ratowania psiaków i kotów.
Brakuje słów, żeby wyrazić wdzięczność.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski niemiecki