Fruzia, Fruźka, Fruzieńka odeszła wczoraj za Tęczowy Most.

Fruźko, niech Ci będzie Tam dobrze. Biegaj po zielonych łąkach. Nigdy Cię nie zapomnimy. Do zobaczenia!
Dziękuję Wszystkim za serce dla Fruzi, a przede wszystkim Patrycji i Jej Mamie, że walczyły o Nią do końca i wierzyły…Przybyła do schroniska w 2005 roku, jako młodziutka suczka, pewnie jeszcze dzieciak. Dostała numer 905/05. Zobaczyłam ją kilka lat później w klatce (w domku nr 63), z której widziała tylko ścianę… nie widziała ludzi, zwierząt, słońca, nieba, ani trawy…
Udało mi się uprosić dyrekcję o przeniesienie. I tak zamieszkała w domku o bardzo dobrej lokalizacji. Widziała wolontariuszy, zwierzaki na spacerach, gości, schroniskowe życie. Ona tego potrzebowała. Zaczęła też wychodzić na spacery. Pokazywała swoją radość jak mało który psiak. Witała nas z ogromnym entuzjazmem, kochała nas, a my ją.
Gdy odeszłam ze schroniska wciąż pamiętałam o niej. Dzięki Pani Patrycji i Jej Mamie szybciej dojrzała decyzja o zabraniu suni ze schroniska. Wreszcie je opuściła – 8.01.2012 r. Ela załatwiła formalności, Stefa ją przewiozła. I tak Fruzia przeprowadziła się do domu z ogrodem u Pani Kasi. Miała swoje miejsce w mieszkaniu, bieganie po dworze i spacery. Nie marzła zimą, nie była głodna, prawie jak w domu.
Niedawno Pani Patrycja zabrała Fruzię do swojego domu, ale z uwagi na postępującą chorobę i konieczną stałą opiekę medyczną sunia przeprowadziła się do siedziby Fundacji. Ostatni tydzień byłyśmy więc razem. To był cudowny tydzień. Niezapomniany. Fruzia była idealna. Czyściutka, grzeczna, przyjazna do moich licznych psów, przekochana. Jadła z apetytem, chodziła po dworze, po całym domu i zaglądała w każdy kąt. I nagle…
Za mało. Za krótko, Dlaczego tak szybko to się stało?

Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski

Polub nas na Facebooku

Polub nasz profil i pomóż znajdować nowe domy dla naszych podopiecznych :) Każdy nowy fan to szansa na znalezienie opiekunów adopcyjnych, wolontariuszy i realną pomoc bezdomnym zwierzętom.