Dwa tygodnie temu otrzymaliśmy prośbę o pomoc dla mamy i szczeniaków z Łosia.
Na szczeniaki byli chętni, więc umówiliśmy się, że zajmiemy się ich mamą, gdy zostaną wydane. Nagle okazało się, że potencjalni chętni do adopcji maluchów zrezygnowali, a w dodatku pozostał tylko jeden szczeniak…
Pojechałam na miejsce. Szczeniak był tak pokryty pchłami, że zdecydowałam się natychmiast zabrać go do lecznicy. Był niemrawy, co prawdopodobnie spowodowane było anemią z powodu pcheł. W klinice piesek otrzymał pomoc i leki, a obecnie dochodzi już do formy. Mamy nadzieję, że będzie dobrze.
Mama, prześliczna, młodziutka czarnulka wiele miesięcy temu była wyrzucona w tej miejscowości i „przykleiła” się do Pana Jacka. To dobry człowiek, ale ledwo wiąże koniec z końcem. Jest na zasiłku. Gmina nie kwapiła się z pomocą, a sunia urodziła małe.
Suczka otrzymała od nas preparaty na kleszcze, na robaki na laktację. Za ok. dwa tygodnie wysterylizujemy ją i zostanie z Panem Jackiem – przywiązała się do niego i chodzi za nim krok w krok.
Prosimy o wsparcie na pokrycie kosztów zabiegów weterynaryjnych oraz pomoc w szukaniu domu dla Milusia.
Na zdjęciach Milo podczas zabierania i jego śliczna mama.
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski