Czeko nie doczekał… Miał się przeprowadzić do Kolorowego, gdzie są małe psy…
Tak to czasem bywa, że się spóźniamy, ale nie wynika to z opieszałości i braku dobrej woli. Tam gdzie był, przecież było mu dobrze i miał super opiekę, może tylko nie pasował swoimi gabarytami do reszty towarzystwa.
Zabrał go nam wypadek i psia awanturka…Ten malutki, czupurny piesek, który porywał się „z motyką na księżyc” pozostanie na zawsze w naszej pamięci…
Kochaliśmy go takiego, jakim był. Przeszedł długą drogę socjalizacji. Od absolutnie wycofanego psiaka do małego dominatorka, ale już całkiem kontaktowego i posłusznego łobuziaka.
Czekusiu, brakuje nam ciebie…
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski