Bobik i Sara są w jednym domu tymczasowym.
On bardzo energetyczny, ale w średnim wieku rottweilerka Sara stara się jak może mu dorównać. Popatrzcie jak się bawią. Zapraszam do ciekawej lektury opisów piesków jakie zrobiła Agnieszka. A po przeczytaniu zapraszam do adopcji cudownej rottweilerki Sary i młokosa Bobika.”Sara – Big Mama przeraża z daleka wielu sąsiadów i przechodniów, bo jest duża, ciemna i rottweilerka, ale trwa to póki nie podejdzie. Potem same zachwyty i przełamujemy TABU – rottweiler = morderca. Sara uwielbia ludzi i związane z nimi głaskanie, zabawę i jedzenie, nie ma nic przeciwko innym psom – nie ważne czy pies czy suka, ale zdecydowanie nie przepada za kotami. Spacery – czemu nie, zabawa, gra w piłkę, lecz na 1-szym miejscu MICHA – dawać jeść – to jest to, co lubię najbardziej i jak szkoda, że nie można w nagrodę – przecież zjadłam najszybciej ze wszystkich! – podjeść z innych misek….
Bobi przestaje być nieznanym nijakim pieskiem. Już wiem, że jako pies młody (około 1 roku) jest pełen energii, na którą są 2 sposoby stąd i 2 ewentualne modele domu stałego:
a. Dom lub mieszkanie w bloku, raczej z dala od ulic i dużego ruchu, ale blisko dużego terenu lub parku, w którym Bobi oprócz spaceru miałby zapewnione towarzystwo młodych psów, z którymi mógłby poszaleć – wytracić energię. Opiekunem mógłby być aktywny singiel/ka, osoba aktywna = spacery, biegi lub po przeszkoleniu Bobi mógłby być towarzyszem wycieczek rowerowych lub rodzina zapewniająca dużo zabawy i ruchu również w domu, ale raczej z dziećmi starszymi żeby nie było kłótni o pluszaki, bo Bobi jako sierota uwielbia zabierać zabawki.
b. Dom z ogrodem, ale sam ogród nie wystarczy Bobiemu do zużycia posiadanej energii i wtedy potrzebny by mu był towarzysz lub towarzyszka, byle by chciała się bawić. Po spacerze lub zabawie, czyli jak ja to nazywam „po zmęczeniu przeciwnika” Bobi śpi jak małe dziecko i tak jak one jest b. grzeczny.
Zapewne, co typowe dla tak młodych psów, Bobi za kilka lat się zmęczy, ale te kilka lat jego aktywności trzeba brać pod uwagę lecz nie traktować tego jako wady. Patrząc na to z innej perspektywy – taki pies to ideał – to tylko dzięki niemu możemy wstać godzinę wcześniej i przebiec się o poranku po lesie, parku, itp. Wracamy z pracy – nie pusty dom lecz pies zachwycony, a dla nas znowu darmowa porcja fitnessu – żadnych karnetów, strojów i wymówek, bo zimno, ciemno, czy Bóg wie co – z Bobisiem na przebieżkę i uśmiech. Poznamy nowych ludzi, zobaczymy jak fajnie psy się bawią (wśród nowo poznanych i codziennie poznawanych psów 99,99 % to przyjaciele Bobiego), wrócimy do domu, mała porcja jedzonka, bo Bobiś nie jest żarłokiem i wspólny wieczór z przytulonym psem. RAJ!!!
Pozdrawiam, Agnieszka”
Ta treść jest dostępna w następujących językach: polski